2009-10-14

Stephen Gately 1976 - 2009

10 X na Majorce zmarł nagle Stephen Gately, członek bardzo lubianego przeze mnie zespołu Boyzone.Miał on zaledwie 33 lata, a więc tyle co ja.....W takich chwilach trudno opisać co czują jego bliscy, rodzina, fani. Podobnych doświadczeń doznajemy często w naszym życiu, więc łatwo postawić się nam w ich miejscu.Słowa są tu zbędne.







Stephen ze swoim partnerem

Pierwszym utworem który przykuł moją uwagę i samego Stephena był Love Me For A Reason . Potem były następne i następne....



Chyba największy przebój grupy :


Proste słowa, ale bardzo głębokie i takie prawdziwe....

Po paru latach nieobecności na muzycznym rynku, zespół powrócił i od razu co niektórych  zaszokował teledyskiem, choć szczerze mówiąc nic tam nie ma obrazoburczego.....


Boyzone posiada wiele przebojów na swoim koncie.To bez wątpienia jeden z moich ulubionych zespołów.Z wielką chęcią jeszcze do niego powrócę w którymś z moich postów.
Stephen Gately to nie tylko Boyzone.W 2001 roku próbował on swoich sił jako wokalista solowy, niestety bez większego powodzenia, choć jego debiutancka płyta gościła w Top 10 w W. Brytanii.Oto utwór z tego albumu :


Bez Stephena pewnie nie będzie już i Boyzone.Wielka strata dla muzyki w Europie...Świat szybko traci utalentowanych ludzi, obdarzonych również pięknym głosem, my tracimy jako słuchacze....choć jak to mówią nic nie trwa wiecznie...szkoda, bo pewne rzeczy powinny trwać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz